U nas znowu lirycznie. Ale trudno, chyba tak musi być – no bo jak opowiedzieć inaczej niż cicho i dyskretnie o stuletniej willi w głębokim jarze na zboczu góry, starym świerkowym lesie, pustym basenie i mgle ? Mokrej i gęstej chwilami jak mleko, które wlewa się do tej doliny, rozprasza światło, aż czarami robi się nierzeczywiście i Podhale zaczyna udawać zielony stan Oregon ( nasze marzenie ! ). Za każdym razem będąc w drodze do Lanckorony, trochę się rozckliwiamy. Wiele rzeczy się tu dla nas zaczęło, chyba nigdzie indziej nie zrobiliśmy tylu ważnych zdjęć. Jest coś dziwnego w Willi Tadeusz, że od stu lat przyciąga całkowicie określonych ludzi – dobrych i fajnych.
Zawsze powtarzamy naszym parom, żeby były sobą. Paula i Piotrek zdecydowali, ze aby być sobą, będą tego dnia lisami. Ale takimi z filmu Wesa Andersona. Zazwyczaj do pomysłów określonych, precyzyjnych stylizacji podchodzimy z dystansem – wiadomo – to trudna, pracochłonna sztuka. Rzadko wychodzi autentycznie. Na całe szczęście, oni też wzięli to wszystko w nawias, założyli papierowe maski, biegali w deszczu, w krawacie mieli spinkę, a na nogach złote chodaki. Ich ślub jest w naszej ścisłej czołówce, bo oprócz tego co udało się zaplanować i to zdało egzamin – sprzyjał im tego dnia ktoś na górze, albo Matka Natura, tym deszczem, obezwładniającym kolorem zieleni, który świetnie nam zagrał z czystym złotem światła z biurkowej lampki, z drewnem, odrobiną błota i szaroburą mżawką. Każdy ma jakieś preferencje, co chce w życiu robić – my mogąc wybierać, chcemy fotografować takie śluby.
Lokalizacja : Willa Tadeusz, Lanckorona .
Florystyka : Bukietlove
Suknia Ślubna : Moons Varsovie
Garnitur Pana Młodego : Monokel Berlin
Leave A
Comment